piątek, 14 sierpnia 2015

I'm a Barbie girl in a Barbie world...

Każda z nas kiedyś chociaż raz bawiła się lalkami. Tworzyła im idealny świat, idealny dom, idealne rodziny. Podziwiała ich idealne ciała. I marzyła, aby ich własna rzeczywistość przypominała chociaż w najmniejszym stopniu to, co stworzyła własnymi rękami (albo co sfinansowali jej rodzice- hej! nie mówcie że nie marzyłyście o słodkim różowym kabriolecie, którym Wasze podopieczne mogłyby się przemieszczać!). Warianty Barbie były różne, jednak największą popularnością cieszyły się te najzwyklejsze, z blond włosami i dużymi oczami. Ken był produktem rarytasowym. I na pięć pięknych pań, przypadał zwykle jeden przystojny mężczyzna.

Ja byłam dziwnym dzieckiem. Od samego początku myślałam inaczej niż większość dziewczynek w moim wieku. Oczywiście, uwielbiałam zabawę lalkami. Ale kreowałam im świat, który nie był aż tak cukierkowy jakby się tego można było spodziewać. Niszczyłam je, delektując się ich cierpieniem. Ale nie bójcie się, nie byłam sadystką ani psychopatką, zwyczajnie zdawałam sobie sprawę, że w życiu nic nie jest piękne i łatwe. I wymyślałam historie zdrad, kłótni i codziennych problemów, sprawiając, że moje zabawki musiały nauczyć sobie radzić. Nic nie przychodziło ot tak, na wszystko trzeba było zapracować. Również na szczęście. To że były z plastiku nie uratowało ich od tej gorzkiej prawdy.

Może dlatego teraz, gdy dorosłam, nie dałam się omamić mass mediom, próbującym wbić wszystkim do głowy obraz życia, którego każdy powinien pragnąć, do niego dążyć i robić wszystko, aby zbytnio nie wyróżniać się z tłumu. W mojej głowie zawczasu wytworzył się pewnego rodzaju filtr, który dzieli to, co realne, od tego co głupie czy nierzeczywiste. Nie ruszają mnie wypindrzone baby, próbujące wpoić mi to, jak powinnam wyglądać. Tu odessać, tam powiększyć, tutaj lekko unieść. Po co? Aby stać się produktem stojącym na sklepowej półce, wśród wielu takich samych jak ja, czekającym na jakieś łaskawego "klienta", który RACZY zwrócić na mnie uwagę?  Niedoczekanie!

Diety cud, operacje plastyczne, katorżnicze ćwiczenia. Wszystko, aby nasze ciała stały obiektem pożądania. Nie zrozumcie mnie źle. Sama trenuję (co prawda na wakacjach treningi zeszły na dalszy plan, ale przecież trzeba czerpać jakąś radość z życia), zdrowo się odżywiam i uważam, że każdy powinien coś ze sobą robić. Ale nie za wszelką cenę i bez popadania w paranoję. Kosteczka czekolady, czy nawet cały rządek, nie sprawią, że rozrośniemy się do rozmiaru XXL. Ograniczanie jedzenia jest największą głupotą. Zwalniamy metabolizm, przez co nasz organizm kumuluje energię w postaci tłuszczu. A my tyjemy i nie wiemy dlaczego, w końcu "prawie nic nie jemy". Ważne jest by żyć w zgodzie z własnym organizmem. Jedzmy, kiedy jesteśmy głodni, nie wyznaczajmy sobie nieosiągalnych celów, ruszajmy się, wyjdźmy na rolki, czy na spacer, a będziemy nie tylko szczęśliwsi, ale i zdrowsi. I nie słuchajmy kolejnej sławy chwalącej sobie dietę polegającą na jedzeniu sałaty.



Ale to nie wszystko. Plotkarskie strony internetowe, "bardzo mądre" programy telewizyjne i kolorowe magazyny nie tylko wpajają nam to, jak powinniśmy wyglądać. Próbują wbić nam do głowy, co powinniśmy MYŚLEĆ i jacy powinniśmy BYĆ. Nie dajmy się! Każdy z nas jest wyjątkowy, ważne aby tej wyjątkowości w sobie nie zabić!



Bo kiedy się zestarzejemy, piękno zewnętrzne zacznie zanikać i zostanie tylko to, co mamy w środku. A gdy okaże się, że w pogoni za plastikowym światem, zgubiliśmy wszystko, co nas wypełniało, zniszczyliśmy naszą duszę i pozwoliliśmy odejść marzeniom, nie zostanie nam NIC. Nagle zrozumiemy, że wszystko to było pozbawione sensu. Że ludzie się od nas odwrócili, a problemy przybyły ze zdwojoną siłą. Dlatego lepiej zawczasu pozbyć się złudzeń. Nie starajmy się być kimś, kim nie jesteśmy. Bądźmy sobą w każdej sytuacji. I doskonalmy to, co jest w nas wieczne. Nasz charakter, naszą osobowość i naturalne piękno. Pamiętajmy, każdy z nas rodzi się, będąc jedynym w swoim rodzaju. I takim powinno się zostać aż do samego końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...