poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Witaj szkoło!

No i nadszedł ten upragniony dzień, na który wszyscy czekali z niecierpliwością całe dwa miesiące. Jutro powrócimy do najwspanialszego miejsca na Ziemi- do szkoły. Uczniowie cieszą się na samą myśl, że wreszcie będą mieli co robić. Zamiast oglądania odmóżdżających seriali, bezcelowego włóczenia się ze znajomymi czy też spania do późna, będą spędzali godziny owocnej pracy nad książkami, zadaniami czy też testami. Po co w ogóle komuś potrzebna jest aż tak długa przerwa od nauki? Przecież to takie marnotrawstwo! Kto jest za tym aby całkowicie znieść wakacje niech podniesie rękę...

... wstanie z krzesła i poprosi kogoś, aby palnął go w łeb.





Bo w końcu wakacje to najpiękniejszy okres w całym roku szkolnym. To chwile, które choć ulotne, przynoszą nam ukojenie podczas jesiennej szarugi. To ludzie, którzy wnoszą wiele do naszego życia, z którymi przeżywaliśmy różne niesamowite przygody i którzy, choć pojawili się zupełnie przypadkowo, często zostają z nami na dłużej. To miejsca, na których wspomnienie uśmiechamy się od ucha do ucha i które z pewnością jeszcze kiedyś uda nam się odwiedzić. To przerwa, której tak wszyscy potrzebujemy, która zapada na długo w naszej pamięci i podczas której, nie ukrywajmy, często uczymy się więcej niż siedząc w szkolnych ławkach.

Moje wakacje były przepiękne. Nie żałuję niczego. Każda sytuacja, każdy popełniony błąd, każda osoba, którą miałam okazję poznać sprawiły, że dojrzałam. Zmieniłam się, fizycznie, i owszem, ale przede wszystkim psychicznie. Zrozumiałam co jest ważne, co ważniejsze, a co kompletnie nie ma znaczenia. Pogodziłam się ze sobą, odkryłam swoje zalety, zaakceptowałam wady. Ale przede wszystkim- cudownie się bawiłam. Nie myśląc o problemach, nie zadręczając się tym "co by było gdyby", łapiąc każdą chwilę i zatrzymując ją w pamięci.

Jednym słowem żyłam tak, jak zawsze tego chciałam.

Oto krótki przegląd mojej dwumiesięcznej podróży w poszukiwaniu siebie :)

PODCZAS WAKACJI ZROZUMIAŁAM, ŻE...

1 ... obozy młodzieżowe nie muszą być sztywne i nudne


Po zeszłorocznych wakacjach obiecałam sobie, że już nigdy nie wyjadę na żaden obóz. Że jestem na to za stara, że nie sprawi mi to żadnej przyjemności, że podporządkowanie się kadrze to nie jest coś za czym bym tęskniła. Ale pod wpływem impulsu (i reklamy, która wyskoczyła mi na głównej stronie facebooka) postanowiłam spróbować jeszcze raz. I takim oto trafem wylądowałam w Lloret de Mar- raju na Ziemi.

Podróż była długa, ale znośna. Hotel mały, nieco obskurny, ale nie dający się zbytnio we znaki. Ludzie różni, ale bez problemu można było znaleźć swoje "bratnie dusze". Byłam zaskoczona luzem, który panował na obozie. Tym, że bez problemu mogłam spacerować promenadą, opalać się na plaży czy wyjść do sklepu. Nikt nie robił problemów, także i my staraliśmy się zachowywać fair. 

To duża odmiana dla kogoś, kto tak jak ja przyzwyczajony był do obozów tematycznych, które miały określony schemat i sztywne reguły. 


2 ... sprzątaczki nie zawsze są od sprzątania

Serio, nasz hotel posiadał panie, którym płacono za sprzątanie. Mimo to, groziły, że jeśli razem ze współlokatorkami nie posprzątamy naszego pokoju, będziemy musiały zapłacić mandat. Czy to przypadkiem nie jest ich praca? :)


3 ... nie należy wierzyć reklamom.

Kiedy zapisywałam się na obóz, oferta kusiła wizją spędzenia kilkunastu dni w towarzystwie Maćka Musiała i Reziego. Byłam wniebowzięta, ot taki mały bonus (za który notabene niemało się dopłaciło). Co wyszło dopiero później, widziałam chłopaków dosłownie parę razy i na pewno nie było to "wspólne spędzanie czasu". Raczej krótkie odwiedziny.



Ale w sumie nie ma co narzekać. Kilka razy udało mi się z chłopakami pogadać i stwierdzam, że są naprawdę w porządku :)


4 ... zawsze należy pozostać sobą.

Nigdy, przenigdy nie należy udawać kogoś kim się nie jest. Nie dość, że odbierze nam to całą przyjemność i zabawę, to jeszcze po czasie dopadnie nas kac moralny. Zaczniemy zadręczać się myślami "jak mogłem to zrobić/powiedzieć?". Nie warto, moi drodzy, nie warto.

5 ... imprezowanie w klubach nie jest wcale takie złe.

Powiedziałabym nawet, że to wspaniały sposób spędzania czasu! Gdyby ktoś powiedział mi jeszcze rok temu, że całe wakacje będę szaleć najpierw w hiszpańskim Tropicsie, a potem w nyskim AQ, to chyba bym go wyśmiała. Kiedyś nie czułam się dobrze w takich miejscach. Nie lubiłam się stroić, tańczyć do tej, jak wtedy uważałam, gównianej muzyki. Wybierałam rockowo-punkowe koncerty i spotkania ze znajomymi na polanie. Zamiast szpilek ubierałam glany, zamiast sukienek, spodnie w kratę. Ale w te wakacje coś się zmieniło. Chyba wreszcie dorosłam... 



6 ... życie jest za krótkie, aby się przejmować. 

Te wakacje dały mi siłę. Energię, która jak myślę, zostanie we mnie na długo. Z nową nadzieją wchodzę w kolejny, ostatni już rok. Rok pełen wrażeń. Osiemnaste urodziny, prawo jazdy, studniówka, matura... To czas decyzji, błędów, poznawania i odrywania siebie. Mam nadzieję, że ten rok szkolny zostanie w mojej pamięci na długo. Że poznam nowych ludzi, którzy umilą mi trudy dnia codziennego. Że nauka nie wykluczy zabawy, a zabawa nie przeważy nauki. Że nie zgorzknieję, zaszywając się w domu pod kołdrą, jak to zwykłam kiedyś robić. Że płomień, który zapalił się we mnie w wakacje, nie zgaśnie. 

I że będę szczęśliwa.

Tego również Wam życzę. A tymczasem podzielcie się ze mną swoimi najwspanialszymi wakacyjnymi wspomnieniami :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...