Nie, nie jestem dorosła. W żadnym stopniu. Boję się odpowiedzialności, boję się konsekwencji, boję się zaangażowania. Chciałam żyć stabilnie i bezpiecznie, bez większych wybryków, bez większych ekscesów. A Ty to wszystko rozpieprzyłeś. Zniszczyłeś mój światopogląd. Zniszczyłeś mnie. A nawet o tym nie wiesz. Siedzisz w mojej głowie mimo że kilka razy starałam się Cię z niej wyrzucić. Ale zadomowiłeś się na dobre. Tyle, że to nie Twoje jedyne mieszkanie. A ja nie przywykłam się dzielić.
Targają mną różne emocje. Chcę kląć, wyklinać, rzucać wszystkim, co tylko wpadnie mi w ręce, tylko po to, aby potem śmiać się na cały głos, żartować i parzyć najlepszą kawę na świecie. Potem chce mi się płakać. Ryczeć tak długo i mocno, aby susza nigdy więcej nie stanowiła zagrożenia na świecie. Fontanna łez, potem promienny uśmiech. Czy z tego nie powinno wyjść coś pięknego? Bo z deszczu i słońca na niebie wykwita tęcza. A z moich zmiennych nastrojów? Jak na razie nie wynikło nic dobrego.
Myślisz, że mnie znasz. Ale srogo się mylisz. Nikt nie zna mnie naprawdę. Ja sama mam problemy z odróżnieniem tego, co jest tylko fikcją, wyimaginowanym obrazem samej siebie. Mam 50 różnych twarzy, każda z nich wygląda autentycznie. Każda z nich JEST autentyczna. Na daną chwilę, na dany moment. Zmieniam maski tak często, że weszło mi to już w nawyk. Jestem tym już zmęczona, tak cholernie wykończona, że nawet sobie nie wyobrażasz. Chciałabym, aby ktoś mnie tego oduczył. Ale tym kimś z całą pewnością nie będziesz Ty.
Kocham. Nienawidzę. Nienawidzę. Kocham.
Chyba zwariowałam.
Moje miejsce powinno być w zakładzie bez klamek. Może tam wreszcie odzyskałabym spokój ducha.
A co najważniejsze- nie zburzyłabym Twojego świata.
Bo na wolności tego Ci nie mogę obiecać.
Intrygujący wpis! Masz talent do pisania. Lekko się czyta. Zresztą to co piszesz to 100% racji. Zgaduje, że zakochana jesteś?
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tak to odbierasz. Ale Listy do Nieznajomego to jedynie fikcja literacka ;)
UsuńBardzo prawdziwy i emocjonalny wpis, naprawdę masz świetne pióro. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;)
UsuńW tym wpisie nie brakuje emocji :) Bardzo mi się to podoba. Zagubienie przy nieszczęśliwej miłości czy zakochaniu zawsze jest obecne. Patrzysz na tę osobę, widzisz jak gardzi Tobą, pomiata i nie zauważa, nienawidzisz ją za to. Z drugiej strony jest jednak to uczucie które wcale nie gaśnie, tli się jeszcze nadzieja, że nagle z jego/jej strony pojawi się uczucie. Wiem coś o tym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Albo widzisz, że coś mogłoby być, gdyby nie... i tu kolejne milion powodów. Albo problem tkwi w Tobie, albo w nim, albo w nieodpowiednim miejscu i czasie. Nieznajomi potrafią zamieszać w głowie... :)
UsuńRównież pozdrawiam :)