niedziela, 1 maja 2016

Dobrze Ci radzę...


Nie patrz na mnie oczami pełnymi miłości. Nie patrz na mnie tak, jakbym była całym Twoim światem. Nie zakochuj się we mnie. Nie jestem odpowiednią osobą. Uwierz mi na słowo. Albo, jeśli wolisz, poczuj to na własnej skórze. Pamiętaj jednak, że ostrzegałam. I kiedy serce będzie Ci krwawić, albo wręcz poczujesz, że tego serca już dzięki mnie nie masz, będziesz mógł być zły jedynie na siebie.
Wiem jak to jest. Człowiek nie lubi robić tego, co mu radzi otoczenie. Zwykle myśli, że wszyscy chcą mu zrobić na złość. Ja chcę Cię jedynie chronić. Choć tak trudno to zrozumieć, myślę jedynie o Twoim dobru.

Myślę i mówię, ale przy okazji uśmiecham się do Ciebie jednym ze swoich najpiękniejszych uśmiechów, a Ty myślisz, że żartuję. Nie, to tylko moje usta nie współgrają z sumieniem. Z sumieniem, które powoli zatraca się gdzieś w Nicości.

Sumienia już nie ma. Liczy się tylko dobra zabawa. Liczę się ja i to, co jest tu i teraz. Nie obiecam Ci, że będzie to trwało wiecznie. Mimo wszystko nie lubię kłamać. Mimo wszystko wolę omijać prawdę, wolę milczeć niż wypuszczać z siebie coś splugawionego fałszem.

Dlatego nic już nie mówię. Jedynie tańczę. Tańczę, jakby jutra miało nie być, a gdy to robię, znikają resztki wątpliwości, resztki prób zachowania moralności. Tańczę, i wyglądam jakbym robiła to dla Ciebie. Albo dla Niego. Albo jeszcze dla Kogoś Innego.

Bawię się, bo wiem, że się nie zmienię. Jestem namomentalna, tużyjąca, bezsumieniowa, i nachwilowa. Jeśli zostaniesz przy mnie, to oszalejesz. Lecz w tym szaleństwie nie ma metody. Nie ma przyszłości. Nie ma nadziei. Nie ma planów, które można snuć wspólnie. Jest tylko wiara w to, że to wszystko to tylko ułuda, blef, maska. Ale ja od początku stawiałam sprawę jasno.

Czyż nie?

Nie zawsze taka byłam. Cyniczna. Ironiczna. Zimna. Kiedyś miałam uczucia. Wychodziłam z sercem na dłoni, a każdy brał co chciał. Dziobiąc je niczym sępy. Rwąc na kawałki. Depcząc, mieszając z ziemią.

Więc dorosłam. Nauczyłam się żyć w świecie pozbawionym zasad. W świecie, w którym ważne są pieniądze, przelotne znajomości i zabawa, która nie niesie ze sobą żadnych zobowiązań. Stałam się częścią tego chorego społeczeństwa.

Pożarta, zeżarta i przeżuta. Stłamszona i wypluta. Pozbawiona duszy. Pozbawiona serca. Pozbawiona sumienia.

Tak, jestem zimną suką. To przed takimi ostrzegała Cię mamusia. Nie powinieneś ze mną rozmawiać. Nie powinieneś się ze mną zadawać. A już tym bardziej mieć co do mnie jakieś poważniejsze plany.

Bo to że jestem, nie oznacza, że będę. Kiedyś odejdę, zniknę z Twojego życia. Bez pożegnania i bez słowa wyjaśnienia. Nagle po prostu wyparuję. I już mnie nie znajdziesz.

Dlatego dobrze Ci radzę. Nie szukaj mnie. Nie pamiętaj i nie wspominaj. Zwyczajnie o mnie zapomnij. Tak jakbym nigdy nie istniała.

Bo może nie istnieję. Może wcale mnie nie ma. Może to tylko iluzja.

A może jestem. Może żyję. Może teraz zawracam w głowie kolejnej ofierze.

Nigdy się tego nie dowiesz.

Dobrze ci radzę. Uciekaj póki to jeszcze możliwe.

2 komentarze:

  1. Mocne, dziś wyszła ostra nalewka z cytrynki, co? :) dzięki za wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba jakoś świętować zakończenie szkoły. A mocna cytrynowa nalewka nadaje się do tego wyśmienicie, nie uważasz? :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...