środa, 7 października 2015

Szczęście w rozmiarze XS

Zaczyna się niewinnie. Najpierw chcesz zrzucić parę kilo. rezygnujesz więc ze słodyczy i przetworzonej żywności. Mówisz sobie, że wyjdzie ci to na zdrowie i z zawzięciem przełykasz ślinę, gdy młodszy brat sięga po kolejną czekoladkę. On może. W końcu z was dwojga to on został obdarzony darem szybkiej przemiany materii. Nie ty. Ty musisz cierpieć, ale wiesz, że niedługo cierpienie zostanie ci wynagrodzone. Pokażesz tym wszystkim wrednym osobom, które swojego czasu skrzywdziły cię, wystrzeliwując słowa niczym pociski i zostawiając głęboką ranę w twoim sercu. Pokażesz im, że były w błędzie! Że nie jesteś aż tak beznadziejna za jaką cię uważali! Że ty też możesz coś osiągnąć! I to ty będziesz tą, która śmieje się ostatnia...

Do czego dążysz? Oczywiście do perfekcji! Chcesz być idealna, a powszechnie przecież wiadomo, że człowiek idealny, to człowiek chudy. Modelki, aktorki, piosenkarki... Chcesz zachwycać figurą, tak jak one. Wycinasz więc ich zdjęcia i wieszasz koło lustra. Mają być twoją motywacją. Mają cię zmusić do zrobienia tych 100 brzuszków, chociaż plecy i brzuch stanowczo odmawiają. "Żeby być pięknym, trzeba cierpieć". Zaciskasz więc zęby i decydujesz się na dodatkową serię. W końcu ruch to samo zdrowie, czyż nie?

W niedługim czasie twoje starania zaczynają być zauważalne. Zewsząd sypią się komplementy, koleżanki pytają jak to zrobiłaś, a chłopak, który w dzieciństwie przezywał cię od grubasek, zaczyna patrzeć na ciebie z zaciekawieniem. Odżyłaś. Czujesz się wreszcie jak kobieta, a nie jak jakieś beznadzieje popychadło. Ale nie spoczniesz na laurach! Co to to nie! Pragniesz więcej, co w tym wypadku oczywiście oznacza mniej. Mniej kilogramów na wadze. Mniej centymetrów w obwodzie. Mniej jedzenia na talerzu...

Ku twojemu przerażeniu, mimo starań, waga przestaje spadać tak szybko jak na początku. Zaczynasz panikować, nie wiesz co robisz nie tak. Przecież rygorystycznie trzymasz się swojej diety. Od miesięcy nie miałaś w ustach czekolady... Chociaż były takie momenty, gdy chciałaś rzucić to wszystko w pieruny! Momenty, kiedy głód zaczynał być silniejszy od twojego samozaparcia. Kiedy żołądek błagał, abyś go nakarmiła. Ale ty się nie poddałaś. Coś postanowiłaś i zamierzasz przy tym trwać. Nie możesz przecież znowu pokazać wszystkim, że coś ci się nie udało.


Jedzenie zaczyna opanowywać cały twój umysł. Każdą chwilę poświęcasz na myśleniu o tym co zjadłaś, ile to miało kalorii i czy możesz sobie pozwolić na fanaberię w postaci kolacji... Znasz wartość kaloryczną każdego produktu. Przy każdym kęsie w twojej głowie włącza się kalkulatorek. Na wszelki wypadek dodajesz 50 kalorii do swojego bilansu. Gdybyś przypadkiem pomyliła się gdzieś w rachunkach...

Przestajesz wychodzić z domu. Boisz się, że wypad ze znajomymi skończy się wzięciem do ust czegoś "zakazanego". Pizza? Broń Boże! Piwo? To ponad 200 kalorii! Kawa? Jeszcze zamówiłabyś do tego ciastko i tragedia gotowa...

Ludzie cię nie rozumieją. Mówią, że jesteś głupia, że nie wyglądasz już dobrze. Wytykają ci twoje wystające obojczyki, a ty w myślach skaczesz z radości. To dla tych chwili żyjesz. Dla chwili triumfu. 

Włosy zaczęły ci wypadać, paznokcie się łamać, skóra stała się szorstka. Ale nie tylko wygląd się zmienił. Zmieniłaś się ty. Nie uśmiechasz się już dłużej. Patrzysz smutnym wzrokiem, jak reszta społeczeństwa korzysta z życia. Ty nie masz na to siły. Ani ochoty.

Ale przynajmniej jesteś chuda...
~~~~
Zastanówcie się przez chwilę. Czy chcecie aby tak wyglądało Wasze życie?! Czy to jest Wasza definicja szczęścia?

Piękno to NIE chudość, to nie wystające kości, czy zapadnięte policzki. Piękno to stan umysłu! Każda z nas jest piękna, trzeba tylko w to uwierzyć i odpowiednio to wyeksponować. 

Tak, powiecie, sama jest szczupła, więc może gadać do woli. Ja jednak nie robię tego z zawiści, uwierzcie. Chcę tylko przestrzec Was przed błędami, które niewyobrażalnie wpłyną na całe Wasze życie. I na Waszych bliskich. Wiedzcie, że gdy zrobicie pierwszy krok w tę stronę, trudno będzie zawrócić. Aż w końcu dojdziecie do momentu krytycznego, w którym ważyć się będzie całe Wasze życie. I w którym będziecie musiały zadecydować, czy jesteście na tyle silne, by walczyć z demonem, który was opętał, czy poddacie się i stoczycie w ciemność...

Dlatego proszę Was, nie brnijcie w to! Żyjcie zdrowo i szczęśliwie, bez względu na rozmiar :)


Top 5 rad odnośnie życia w zgodzie ze sobą

1. Jedz!

Twój organizm potrzebuje paliwa. Jeśli go nie dostaje, magazynuje energię w postaci tłuszczu. Robi "zapasy" na gorsze chwile. Dlatego tak ważna jest regularność. Pierwsze śniadanie powinno być spożyte do godziny po obudzeniu i powinno dawać energię na cały dzień. Przerwy między posiłkami nie powinny być dłuższe niż 5 godzin. Nie przywiązuj jednak zbytniej wagi do tych liczb. Dopasuj wszystko do swojego organizmu. Każdy w końcu jest inny i ma inne zapotrzebowania. Wsłuchaj się więc w to, co mówi Ci Twoje ciało, a na pewno nie pożałujesz. 

2. Nie odmawiaj sobie przyjemności

Czekolada nikogo nie zabiła. Kawałek pizzy również. Nie rób sobie wyrzutów sumienia, że zjadłaś coś "zakazanego". Po prostu czerp z tego jak najwięcej przyjemności. 

3. Ćwicz!

Ruch to zdrowie. Każda forma ruchu przybliża Cię do wymarzonej sylwetki. Musisz tylko wybrać tę, która najbardziej Ci odpowiada. Możesz biegać, tańczyć, jeździć konno. Możesz też chodzić na spacer czy kosić trawę w ogrodzie. Ważne, abyś czerpała z tego przyjemność i nie robiła nic na siłę. 

4. Nie porównuj się!

Każda z nas ma inną sylwetkę. Jedna ma szersze biodra, inna bardziej zabudowane uda. Nigdy nie będziemy wyglądały tak samo. Najważniejsze, aby być najlepszą wersją siebie i dobrze czuć się we własnej skórze :) 

5. Oczyść myśli!

Wyjdź na spacer, odetnij się od świata zewnętrznego, zamknij oczy i marz... Spędź trochę czasu ze sobą. Poznaj siebie. Zrób bilans swoich zalet i wad. Skup się na tym co dobre. Postaraj się to wyeksponować. Powtarzaj sobie codziennie, że jesteś piękna, cudowna, jedyna w swoim rodzaju. I zacznij w to wierzyć :)
~~~~
Bo szczęście to nie rozmiar XS. Szczęście to życie. To śpiew ptaków z rana, to pierwsze promienie słońca na wiosnę i pierwsze płatki śniegu w zimie. Szczęście to pogodzenie się ze sobą, pokochanie siebie, takim jakim się jest. Szczęście to docenienie tego, co dostaliśmy od świata i chęć, aby zrobić coś w zamian. Osiągnąć coś wielkiego. Zmotywować kogoś do działania. Pomóc komuś w walce z demonami przeszłości...


1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...