Za dużo w tym słodyczy, za dużo w tym radości... Aż się robi niedobrze. Bo człowiek lubi wszystko to, co słodkie, ale na dłuższą metę, oooj... co on by dał aby zabić ten posmak. Aby zniwelować cukier, który krąży mu w żyłach. Dlatego niekiedy pudełko lodów zagryzane jest ogórkiem konserwowym, a do świątecznego ciasta podaje się wódkę (nie u Was? żałujcie). Na trzeźwo trudno cieszyć się z cudownego życia innych ludzi, w szczególności jeśli nasze jest gorzkie, kwaśne, lub też o zgrozo! bezsmakowe. Bo chyba nie ma nic gorszego, jak zrozumieć, że jesteśmy... nijacy. Ani biali ani czarni, ani źli ani dobrzy.
~~~~
Wiem myślicie sobie jak tu trafiłem... Dopłynąłem jak reszta moich arabskich kolegów... Pewnie boicie się, że wybuchnę, spokojnie nie tu i nie teraz... Ciężko w sumie tak, powiem Wam szczerze... Urodzić się w Polsce, mieć całe drzewo genealogiczne rodowitych Polaków za sobą, a mimo to wyglądać jak Arab... Ale są tego plusy. Na przykład w sklepie nie muszę pokazywać dowodu, dzięki mojej śmiesznej brodzie a w kebabie po dłuższej rozmowie dostaje coś w gratisie, bo przecież jak powiem Salem alejkum to myślą, że swój.
Ostatnio w akcie desperacji zacząłem pracować w pewnej firmie. Co prawda ciężko to nazywać firmą, bo robię tak naprawdę pod dziwną agencją, której nazwa brzmi tak bardzo amerykańsko... ale do rzeczy. Jak to zwykle bywa w agencjach, pracujemy dla dużej korporacji i wykonujemy pracę, których nie wykonałby zwykły, zatrudniony pod firmą pracownik. I to nie dlatego, że trzeba być jakimś, kurwa, technologiem, stażystą NASA czy mieć doświadczenie w fizyce atomowej. Po prostu trzeba mieć do tego najlepiej dwie lewe ręce i to w dodatku urwane przy samych łokciach. Pracując w owej agencji uświadomiłem sobie, że lata nauki w okresie przedszkolnym nie poszły na marne...
Nie wiem jak Wy, ale ja miałem w przedszkolu rządek wykropkowanych literek i musiałem pisać od lewej do prawej tyle razy aż nauczyłem się poprawnie pisać nawet durne "o". No i proszę, potrafię się podpisać, pierwsza umiejętność w nowej pracy, która się przydaje... Oprócz tego wycinanki, wyklejanki, kurwa, pełny asortyment różnego rodzaju zadań na umiejętności manualne. Tyle, że zamiast uśmiechniętych czy płaczących minek dostaję marne 8 zł na godzinę. Zajebisty interes.
~~~~
Nie wiem jak Wam, ale mnie, dzięki tej odrobinie goryczy, zrobiło się jakoś tak lżej na sercu. Jeżeli polubiliście Nowoczesnego, dawajcie znać, a kto wie? Może na stałe wprowadzi się do Cytrynowego Zakątka i stworzy ze mną słodko-gorzki interes...
Interes, za który nie dostaniemy nawet tych marnych 8zł za godzinę...
Heh.. kiedy jest za słodko pojawiają się mdłości. Czasem dobrze jest dodać odrobinę goryczy bądź... pikanterii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dokładnie... Trzeba nadać odrobinę wyrazistości temu, co się robi :) Dobrze czasami spojrzeć na życie pod innym kątem. Albo pozwolić komuś, aby pokazał nam jak to się robi :D
Usuń