Dlatego poszperałam trochę i natrafiłam na pewną bardzo niepokojący artykuł. Słyszeliście o Klubie 27? Jest to umowna nazwa grupy najsłynniejszych gwiazd, które zmarły w wieku 27 lat. Jimi Hendrix, Janis Joplin, Jim Morrison, czy Kurt Cobain. Ich barwne życiorysy, a także nieścisłości związane z ostatnimi chwilami przed śmiercią dają podstawy do tworzenia wielu teorii spiskowych.
Ale fenomen umierania w młodym wieku wykracza poza liczbę 27. Wielu artystów spoza branży muzycznej kończy swój żywot ok. 30 roku życia. Towarzyszą temu podobne okoliczności: problemy z alkoholem, czy narkotykami, rzesze fanów, a także wiele pytań pozostawionych bez odpowiedzi.
Poczytałam parę teorii i aż mi przeszedł dreszcz po plecach. Niektórzy bowiem uważają, że śmierci tych ludzi w żadnym stopniu nie były przypadkowe. Że gwiazdy urodziły się tylko po to, aby stać się częścią jakiegoś chorego rytuału. Rytuału obejmującego cały świat i dziejącego się poza zakresem umiejętności pojmowania naszych umysłów.
Tego typu morderstwa są wyreżyserowanymi ceremoniami; odprawianymi na początku na bardzo małą skalę, pośród samych adeptów w ramach ich programowania, a pózniej na dużą skalę przy użyciu mediów elektronicznych.
W rezultacie otrzymujemy niezwykle symboliczny, rytualny przekaz dla milionów ludzi, satanistyczną inwersję: swoistą czarną mszę gdzie miejsca w ich teatrze zajmuje cały naród (…)"
Manipulacje umysłem, nadistoty, wprowadzające w życie swój szatański plan... Czy te spekulacje, mimo że brzmią jak bełkot szaleńca, nie budzą lęku?
“Programiści programują ich z przeświadczeniem że zostaną oni „wyrzuceni z pociągu do wolności” gdy zbliżą się do 30 urodzin. (Pociąg wolności jest słowem-kodem w opartym na traumie programie kontroli umysłu Monarch. Wyrzucić z Pociągu Wolności oznacza zabić.)
Ofiary kontroli umysłu podobno umierają młodo z kilku powodów. Po pierwsze program tortur nie może być prawidłowo przeprowadzany na osobach dorosłych. W pewnym momencie zaczyna on odsłaniać swoje defekty, a dotychczasowi niewolnicy odzyskują pamięć. Szok jest dla niego tak wielki, że zaczyna topić go w alkoholu, narkotykach i depresji. Przestaje słuchać poleceń, które dotychczasowo wypełniał bez zastanowienia. Zaczyna być ciężarem, dlatego wyrzuca się go z pociągu wolności.
Co ciekawe, ci, którzy zbliżali się do tego momentu kończącego "współpracę" świadomie, bądź też nieświadomie brali udział w kampaniach bezpośrednio związanych z okultyzmem.
Spójrzcie na to:
Zdjęcie Britanny Murphy na krótko przed śmiercią
Heth Ledger i alternatywne osobowości, szepczące mu do ucha
Z postacią Hetha Ledgera wiąże się jeszcze pewna scena W ostatnim filmie, w którym grał- "Parnassus: Człowiek, który oszukał diabła", kobieta z przerażeniem odkrywa, że celebryci: Rudolph Valentino, James Dean i księżna Diana nie żyją. Johnny Depp, jeden z zastępujących Ledgera aktorów, odpowiada jej :
Po chwili mężczyzna dodaje:
Te słowa zostały wypowiedziane już przez Hetha Ledgera...
~~~~
Zostawiam Was samych z tym stwierdzeniem. Może macie jakieś spostrzeżenia na ten temat? Albo uważacie to za kompletne bzdury? Dajcie znać co o tym sądzicie... Bo moje odczucia z pewnością są dosyć ambiwalentne...
Uwielbiam taką tematykę, chętnie bym przeczytała! :-)
OdpowiedzUsuńO Klubie 27 nie słyszałam, natomiast obiło mi się o uszy słowo "Iluminaci". Mieli (mają?) oni na celu zniszczenie wszelkich wartości, religii, postaw patriotycznych. Czytałam, że jest to organizacja satanistyczna. Nie wiem czy ma to cokolwiek wspólnego z prawdą, ale na samą myśl mam dreszcze.
OdpowiedzUsuńO Illuminatach również sporo słyszałam. Wielu spiskowców pozwiązuje ich właśnie z tą teorią, o której pisałam wyżej :) Ale to prawda, wszelkie takie historie przyprawiają o gęsią skórkę...
Usuń