środa, 28 października 2015

Byle do piątku...

Albert Camus wypowiedział kiedyś bardzo ważne słowa, że "szkoła to miejsce, które przygotowuje dzieci do życia w świecie, który nie istnieje". Zgadzam się z tym stwierdzeniem w stu procentach i z każdym dniem czuję tylko narastającą frustrację, która nie potrafiąc znaleźć ujścia, kumuluje się w moim ciele, w mojej duszy, aż w końcu z siłą bomby atomowej wybucha w najmniej odpowiednim momencie. Staram się nad tym panować, aczkolwiek są takie dni, jak chociażby dzisiaj, kiedy moje rozdrażnienie osiąga apogeum. Wtedy muszę znaleźć sposób, aby jakąś tę negatywną energię przerobić w coś pozytywnego. Dziś mój wybór padł na bloga i mimo że mam masę innych rzeczy do roboty, narzuconych odgórnie, nie zamierzam się tym przejmować i zapraszam Was na moje rozważania odnośnie tego dlaczego polskie szkolnictwo zmierza w bardzo nietrafionym kierunku...

1. Myśl tak jak inni!

To pierwszy i najbardziej poważny zarzut. Upychanie w ramy, w konwencje, w schematy. W szkołach nie ma miejsca na indywidualność, nie ma miejsca na kreatywność. Każdy kto myśli nieco inaczej, musi się dopasować do wymogów. Musi spłaszczyć swoje spostrzeżenia w taki sposób, aby klucz był w stanie je przewidzieć. A każde odstępstwo jest karane: czy to poprzez stratę punktów, czy gorszą ocenę. Nauczyciele uczą co powinniśmy myśleć, zamiast jak to robić. Kształcą naród nieuświadomiony, ślepy, podążający za dyrektywami, zamiast wymyślający własne rozwiązania. Czy tak to powinno wyglądać? Czy nie lepiej pozwolić dzieciakom na rozwój własnej osobowości, ba! nawet zrobić wszystko, aby pomóc im ją odnaleźć?


W życiu naprawdę nie chodzi o to, żeby bez zastanowienia i żadnej refleksji przeć do celu i to jeszcze postawionego nie przez nas, lecz wyznaczonego nam przez kogoś innego

2. Humanista nie może być ścisłowcem!

"Kochasz język polski? Musisz więc być beznadziejny z matmy!"... Przepraszam bardzo, niby dlaczego?! A co ze słynnym Leonardo da Vinci, który świetnie odnajdował się zarówno w rozległych obliczeniach matematycznych, jak i chociażby geografii? Jedna dziedzina nauki nie wyklucza przecież drugiej, wręcz użyte we właściwy sposób mogą się pięknie uzupełniać!

Jasne, istnieją stricte humaniści, czy też ścisłowcy, ale jest również wiele osób, które odnajdują się w różnych dziedzinach i które chciałyby mieć możliwość do rozwoju osobistego, a którym już przy wyborze szkoły każe się zdefiniować.

Z osobistego doświadczenia- miałam iść na mat-fiz. Wylądowałam jednak na humanie, gdyż stwierdziłam, że jest to bliższe moim zainteresowaniom. A teraz po dwóch latach żałuję swojej decyzji. Tylko, że czasu się nie cofnie, a nad rozlanym mlekiem płakać nie zamierzam.

3. Udowodnię ci, że tak naprawdę nic nie znaczysz!

Przychodzisz do szkoły, pozytywnie nastawiony, uczyłeś się do sprawdzianu, jesteś pewny, że będzie dobrze. Gdy dostajesz kartkę z pytaniami, robisz wielkie oczy. Nie masz zielonego pojęcia o co chodzi. Pierwszy raz widzisz takie zadania, nie wiesz jak się za nie zabrać, z której strony je ugryźć. Skrobiesz cokolwiek, a z każdą minutą mina rzednie ci coraz bardziej. Już wiesz, że nic z tego nie będzie. I rzeczywiście, dostajesz jedynkę. Jak większość klasy. Nauczyciel zamiast wytłumaczyć, twierdzi, że powinniście to umieć i że jesteście totalnymi debilami, Co wy w ogóle robicie w tej szkole?! Matury i tak nie zdacie.


4. Mój przedmiot jest najważniejszy!

Tak twierdzi nauczyciel z matmy. Tak twierdzi nauczyciel z historii. I z polskiego. A nawet nauczycielka przedmiotu uzupełniającego jakim jest przyroda, też jest tego zdania. Dlatego, jako że najważniejsze przedmioty powinny mieć pierwszeństwo, czują się usprawiedliwieni ogromną masą materiału jaką obarczają młode umysły. 

5. Nie narzekajcie! Mieliście dużo czasu na przygotowanie!

Oczywiście, bo nikt nie robi nic innego poza szkoła. Po co chodzić na jakieś zajęcia dodatkowe? Po co rozwijać się w dziedzinach tak nieważnych jak plastyka, muzyka czy chociażby taniec? Z tego nie zdacie matury! Dlatego na jutro przygotujcie się z 6 tematów. Będzie kartkówka. 

6. Jak to jesteście zmęczeni?! To co robiliście w nocy?! 

Spaliśmy. A przynajmniej niektórzy z nas. Ci, którzy mają lepszą pamięć lub lepiej potrafią zorganizować sobie dzień. Reszta kuła do późna. Zresztą bez efektu. Rozkojarzenie wynikające ze zmęczenia szybko daje o sobie znać...

7. Musicie wiedzieć WSZYSTKO!

Którego dnia i o której godzinie rozpętała się bitwa. Co jadł Napaleon. I jakie skarpetki nosił Kościuszko...Ta wiedza z pewnością przyda wam się w życiu...


~~~~

Podsumowując, nie twierdzę, że szkoła jest zła. Cieszę się, że mogę do niej chodzić. Że każdego dnia mam cel, powód, aby wstać z łóżka. Ze mogę spotykać się z ludźmi, rozwijać własną osobowość, zrywając z konwenansami i starając się przekonać innych, aby robili to samo. Próbując przekonać ich, że warto uczyć się dla siebie, nie dla ocen, nie dla nauczycieli ani nie dla rodziców. Że lepiej skupiać się tylko na tym, co nas interesuj i być w tym wybitnym, aniżeli być średniakiem w każdej dziedzinie. Że należy szukać rozwiązań nieoczywistych i  nie bać się wypowiadać własnego zdania. Taka "nauka" zaowocuje w przyszłości i sprawi, że staniemy się dużo bardziej wartościowymi osobami. Dlatego zgodnie ze słowami Marka Twaina życzę Wam, abyście nigdy nie pozwolili stanąć szkole na drodze Waszej edukacji :)

7 komentarzy:

  1. Niestety system edukacji zmieniany jest w taki sposób, żeby ze społeczeństwa zrobić kretynów. Idiotami łatwiej się rządzi. Najlepszym przykładem są Stany Zjednoczone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety taka prawda :( Zamiast walczyć o to, aby społeczeństwo było jak najlepiej wykształcone, to robi się z nas idiotów. Marionetki, którymi można ruszać w każdą stronę...

      Usuń
  2. Oj system uczenia w Polsce to temat rzeka... mnie najbardziej denerwuje fakt, że mamy myśleć według jakiegoś schematu, tzw. ,,klucza"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak. A ktoś, kto myśli nieszablonowo ma straszny problem, aby się wpasować. No i należy się zastanowić, po co miałby to robić? Aby stać się kolejnym członkiem szarej masy?

      Usuń
  3. Nie chcę narzekać bo rozumiem klasa maturalna i tak dalej... Ale trochę się stęskniłam za wpisami :( Jakbyś może miała czas w weekend coś napisać bo dwa tygodnie bez cytrynowego zakątka - odwyk jest ciężki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, sama cierpię na cytrynowy odwyk, ale ostatnio ciężko o wolną chwilę :( Jednak bez obaw! Mam już pomysły na dwa kolejne wpisy, jeśli nie dzisiaj, to w weekend z całą pewnością coś się ukaże ;)

      Usuń
  4. Również będę zaglądał. :*

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...